Filed under: trochę polityki | Tagi: Bronisław Komorowski, Donald Tusk, Jarosław Kaczyński
Nie ma pomysłu na to, co zrobić z Jarosławem Kaczyńskim. Wydaje się nie do ruszenia w naszym demokratycznym państwie, choć znieważa władze państwowe, nazywa je przypadkowymi i niezdolnymi ze względów moralnych do sprawowania swych funkcji. Wczoraj padły nazwiska kilku polityków PO na czele z premierem Tuskiem i prezydentem Komorowskim. Tak sobie pomyślałam, że może wyzwani do tablicy poddaliby się dobrowolnie testom psychiatrycznym i „wyzwali” Jarosława Kaczyńskiego na taki rodzaj pojedynku? Wszak zdarzało się już w historii, że desperaci, straceńcy i szaleńcy obejmowali władzę i doprowadzali rodaków w różne zakamarki piekieł. Neron podpalił Rzym, nie chcę, aby podpalono Polskę. Płonące pochodnie wczoraj już widziałam.
Mój remont miał się jutro skończyć, ale się nie skończy, bo zabrakło półtora rolki tapety. Tapety w sklepie nie ma, bo jest w Niemczech i trzeba zamówić. Zadzwoniłam do pana ze sklepiku z tapetami, ale był akurat w kinie. Oddzwoni jutro. Numer tapet mam, więc chyba zamówi dobre… Za to kupiłam dzisiaj sobie śliczne i tanie tureckie dywany. Dywany mają tradycyjny wzór turecki i nie chce mi się wierzyć, że można taki dywan wyprodukować, przywieść za niecałe 400 zł. Może to jakiś dumping, albo barter za np. polskie bursztyny, albo co?… Podobne polskie, może z lepszego materiału są ponad 4 razy droższe. A dodatkowo przestało padać, obejrzałam właśnie zalesiańskie kwiaty, wszystkie przeżyły i nie zamokły na śmierć. Trawa cudownie szmaragdowa, nawet to żółte klepisko pod sosnami. A imieninowy bukiet piękny, coraz piękniejszy, nie zestarzał się z powodu zimna i deszczu. Nigdy nie ma tak, aby wszystko było nie tak. Jak na jedno jest dobre, to na drugie niedobre. I odwrotnie. O, mam wierszyk:
Jak jedno dobre, to drugie niedobre – i odwrotnie.
Jak dziwne jest życie, w Warszawie, Madrycie – gęś kopnie.
albo nawet kaczka, kaczuszka dziwaczka,
byle nie Kaczyński, z całkiem starą twarzą,
bo żadne komuchy już o nim nie marzą…
Głupi wierszyk, ale taki nieraz wychodzi. Człowiek (i wierszyk) mądry zawsze być nie może…
Filed under: trochę polityki | Tagi: Jarosław Kaczyński, marszałek Komorowski, wybory prezydenckie
Farbowałam sobie wczoraj włosy u moich fryzjerek, które mają salon pod moją redakcją. Jak to zwykle, zaczęły się rozmowy ogólne, o wyborach prezydenckich zwłaszcza. – Ten Komorowski – rzekła pani Krysia – to dla mnie taki facet bez jaj! Ja udałam, że biorę to za dobrą monetę i spytałam słodko: – Jak to bez jaj, pani Krysiu, przecież ma czwórkę dzieci. Musiał mieć jaja, by je zrobić. – Ja nie o tym – odpowiedziała na serio pani Krysia. Do naszej rozmowy wtrąciła się klientka (wygadania pani z któregoś z pobliskich ministerstw): – Kaczyński za to ma jaja, choć bezdzietny – rzuciła, ale też jakby trochę żartem. Tak sobie gawędziłyśmy po kobiecemu, między myciem, płukaniem, farbowaniem i czesaniem, ale nie do końca to były żarty, bo jednak jaja w polityce znaczą co innego niż jaja w łóżku… I nie wiadomo, których gorzej nie mieć – to sprawa do rostrząsania dla panów, bo cóż nam, słabym kobietom o tym wiedzieć coś pewnego…
Filed under: trochę polityki | Tagi: Jarosław Kaczyński, katastrofa, Lech Kaczyński
Przeczytałam dzisiaj anonimowego polityka, który zasugerował, aby prokuratura sprawdziła, o której prezydent Lech Kaczyński rozmawiał z bratem przez komórkę, i aby to nałożyć na czynności pilotów. Nie przyszło mi to wcześniej do głowy, ale teraz cały czas nad tym myślę.
Filed under: trochę polityki, trochę zabawy, trochę życia | Tagi: Janusz Palikot, Jarosław Kaczyński, wybory prezydenckie
I Jarosław Pierwszy Nowy,
czy Vanish już gotowy?
II Zamiast modlić się pod płotem,
zapłaczmy nad Palikotem…
Filed under: trochę polityki, trochę życia | Tagi: Bolesław Bierut, Jarosław Kaczyński, Lech Kaczyński, Szaweł, św. Paweł
Po moim felietonie w „Gazecie Ubezpieczeniowej”, dostałam maila od stałej, wiernej Czytelniczki, doktor nauk, świetnej agentki: „Na pokład samolotu do Smoleńska wszedł człowiek – „mały”, kłótliwy, przeciętny prezydent, zaściankowy i ksenofobiczny, mierny polityk, autor słów: „spieprzaj dziadu”, „małpa w czerwonym”, „ja panią załatwię”, nieznający żadnego języka obcego a nawet słów refrenu hymnu polskiego, pośmiewisko satyryków oraz całej Europy, prezydent o rekordowo niskim poparciu społecznym. W trumnie ze Smoleńska przywieziono wybitnego męża stanu, patriotę, bohatera narodowego, ojca narodu, największego Polaka, równego królom.
To ja się, k…wa, pytam: kto i kiedy podmienił zwłoki i gdzie jest ciało Lecha Kaczyńskiego?
Osobom nieco starszym przypominam, że tak samo serdecznie
i spontanicznie naród żegnał prezydenta Bolesława Bieruta (ja to pamiętam).
Tworzono zresztą podobne teorie na temat przyczyn jego śmierci
(przypominam, że zmarł w Moskwie)
np:
pojechał w futerku
powrócił w kuferku”.
Tyle moja Czytelniczka. Ja natomiast zastanawiam się nad metamorfozą brata b. prezydenta, Jarosława. I już bez żadnych drwin napiszę, że zdarzają się takie metamorfozy pod wpływem tragicznych doświadczeń. W Ewangelii mamy przykład, kiedy z Szawła wyszedł św. Paweł, który z pogromcy chrześcijan zmienił się w największego lub jednego z największych bardów i piewców, i głosicieli nowej wiary. Swoim nowym życiem dowiódł nowego siebie. Czy podobne nawrócenie, tyle że polityczne, mógł przeżyć Jarosław Kaczyński? Mógł. Widziałam osobiście kilka niesamowitych metamorfoz. Więc nie odrzucam z góry „nowego” Jarosława, tylko mówię: „Po czynach ich poznacie je”. Po czynach…
Filed under: trochę poezji, trochę polityki, trochę życia | Tagi: Jarosław Kaczyński, smok wawelski, wybory prezydenckie
Filed under: trochę poezji, trochę polityki | Tagi: Jarosław Kaczyński, kampania prezydencka
Filed under: trochę poezji, trochę polityki | Tagi: Jadwiga Staniszkis, Jarosław Kaczyński, wybory prezydenckie