Chichot Historii – Bożena M. Dołęgowska-Wysocka


Testy psychiatryczne
11 września, 2010, 11:21 am
Filed under: trochę polityki | Tagi: , ,

Nie ma pomysłu na to, co zrobić z Jarosławem Kaczyńskim. Wydaje się nie do ruszenia w naszym demokratycznym państwie, choć znieważa władze państwowe, nazywa je przypadkowymi i niezdolnymi ze względów moralnych do sprawowania swych funkcji. Wczoraj padły nazwiska kilku polityków PO na czele z premierem Tuskiem i prezydentem Komorowskim. Tak sobie pomyślałam, że może wyzwani do tablicy poddaliby się dobrowolnie testom psychiatrycznym i „wyzwali” Jarosława Kaczyńskiego na taki rodzaj pojedynku? Wszak zdarzało się już w historii, że desperaci, straceńcy i szaleńcy obejmowali władzę i doprowadzali rodaków w różne zakamarki piekieł. Neron podpalił Rzym, nie chcę, aby podpalono Polskę. Płonące pochodnie wczoraj już widziałam.



Zabrakło
29 lipca, 2010, 8:12 pm
Filed under: trochę poezji | Tagi: ,

Mój remont miał się jutro skończyć, ale się nie skończy, bo zabrakło półtora rolki tapety. Tapety w sklepie nie ma, bo jest w Niemczech i trzeba zamówić. Zadzwoniłam do pana ze sklepiku z tapetami, ale był akurat w kinie. Oddzwoni jutro. Numer tapet mam, więc chyba zamówi dobre… Za to kupiłam dzisiaj sobie śliczne i tanie tureckie dywany. Dywany mają tradycyjny wzór turecki i nie chce mi się wierzyć, że można taki dywan wyprodukować, przywieść za niecałe 400 zł. Może to jakiś dumping, albo barter za np. polskie bursztyny, albo co?… Podobne polskie, może z lepszego materiału są ponad 4 razy droższe. A dodatkowo przestało padać, obejrzałam właśnie zalesiańskie kwiaty, wszystkie przeżyły i nie zamokły na śmierć. Trawa cudownie szmaragdowa, nawet to żółte klepisko pod sosnami. A imieninowy bukiet piękny, coraz piękniejszy, nie zestarzał się z powodu zimna i deszczu. Nigdy nie ma tak, aby wszystko było nie tak. Jak na jedno jest dobre, to na drugie niedobre. I odwrotnie. O, mam wierszyk:

Jak jedno dobre, to drugie niedobre – i odwrotnie.

Jak dziwne jest życie, w Warszawie, Madrycie – gęś kopnie.

albo nawet kaczka,  kaczuszka dziwaczka,

byle nie Kaczyński, z całkiem starą twarzą,

bo żadne komuchy już o nim nie marzą…

Głupi wierszyk, ale taki nieraz wychodzi. Człowiek (i wierszyk) mądry zawsze być nie może…

 



O lewico!
22 czerwca, 2010, 7:01 pm
Filed under: trochę polityki | Tagi: ,
Już nie ma komuchów,
jest tylko  LEWICA,
wcale nie w „układach”,
LEWICA – zachwyca!
 
LEWICA jak lwica
wszystkich nas raduje
i razem z  PRAWICĄ
Polskę nam zbuduje.


Kto ma jaja
9 czerwca, 2010, 12:23 pm
Filed under: trochę polityki | Tagi: , ,

Farbowałam sobie wczoraj włosy u moich fryzjerek, które mają salon pod moją redakcją. Jak to zwykle, zaczęły się rozmowy ogólne, o wyborach prezydenckich zwłaszcza. – Ten Komorowski – rzekła pani Krysia – to dla mnie  taki facet bez jaj! Ja udałam, że biorę to za dobrą monetę i spytałam słodko: – Jak to bez jaj, pani Krysiu, przecież ma czwórkę dzieci. Musiał mieć jaja, by je zrobić. – Ja nie o tym – odpowiedziała na serio pani Krysia. Do naszej rozmowy wtrąciła się klientka (wygadania pani z któregoś z pobliskich ministerstw): – Kaczyński za to ma jaja, choć bezdzietny – rzuciła, ale też jakby trochę żartem. Tak sobie gawędziłyśmy po kobiecemu, między myciem, płukaniem, farbowaniem i czesaniem, ale nie do końca to były żarty, bo jednak jaja w polityce znaczą co innego niż jaja w łóżku… I nie wiadomo, których gorzej nie mieć – to sprawa do rostrząsania dla panów, bo cóż nam, słabym kobietom o tym wiedzieć coś pewnego…



Sprawdzić bilingi
2 czerwca, 2010, 6:53 pm
Filed under: trochę polityki | Tagi: , ,

Przeczytałam dzisiaj anonimowego polityka, który zasugerował, aby prokuratura sprawdziła, o której prezydent Lech Kaczyński rozmawiał z bratem przez komórkę, i aby to nałożyć na czynności pilotów. Nie przyszło mi to wcześniej do głowy, ale teraz cały czas nad tym myślę.



Fraszki wyborcze

I Jarosław Pierwszy Nowy,

czy Vanish już gotowy?

II Zamiast modlić się pod płotem,

zapłaczmy nad Palikotem…



Po czynach poznasz

Po moim felietonie w „Gazecie Ubezpieczeniowej”, dostałam maila od stałej, wiernej Czytelniczki, doktor nauk,  świetnej agentki: „Na pokład samolotu do Smoleńska wszedł człowiek – „mały”, kłótliwy, przeciętny prezydent,  zaściankowy i ksenofobiczny, mierny polityk, autor  słów: „spieprzaj dziadu”, „małpa w czerwonym”,  „ja panią załatwię”, nieznający żadnego języka obcego a nawet słów refrenu hymnu polskiego, pośmiewisko satyryków oraz całej Europy, prezydent o rekordowo niskim poparciu społecznym. W trumnie ze Smoleńska przywieziono wybitnego męża stanu, patriotę, bohatera narodowego, ojca narodu, największego Polaka, równego królom.
To ja się, k…wa, pytam: kto i kiedy podmienił zwłoki i gdzie jest ciało Lecha Kaczyńskiego?
Osobom nieco starszym przypominam, że tak samo serdecznie
i spontanicznie naród żegnał prezydenta Bolesława Bieruta (ja to pamiętam).
Tworzono zresztą podobne teorie na temat przyczyn jego śmierci
(przypominam, że zmarł w Moskwie)
np:
pojechał w futerku
powrócił w kuferku”.

 Tyle moja Czytelniczka. Ja natomiast zastanawiam się nad metamorfozą brata b. prezydenta, Jarosława. I już bez żadnych drwin napiszę, że zdarzają się takie metamorfozy pod wpływem tragicznych doświadczeń. W Ewangelii mamy  przykład, kiedy z Szawła wyszedł św. Paweł, który z pogromcy chrześcijan zmienił się w największego lub jednego z największych bardów i piewców, i głosicieli nowej wiary. Swoim nowym życiem dowiódł nowego siebie. Czy podobne nawrócenie, tyle że polityczne,  mógł przeżyć Jarosław Kaczyński? Mógł. Widziałam osobiście kilka niesamowitych metamorfoz. Więc nie odrzucam z góry „nowego” Jarosława, tylko mówię: „Po czynach ich poznacie je”. Po czynach…



Podnieśmy głowy, czyli coś na hasło wyborcze J.K.
Podnieśmy głowy!
Podnieśmy główki!
Posiejmy maki!
Rwijmy makówki!
 
W tyglach uwarzmy
opium dla ludu,
módlmy się społem,
czekajmy cudu!
 
Na bialm koniu
Jarek przybędzie
i na Wawelu
wreszcie zasiędzie.
 
Naszą stolicę
– znów do Krakowa!
Do zmiany herbu
Polska gotowa:
 
Zamiast cnej syrenki
będziemy mieć smoka,
co dwiema głowami
spogląda z wysoka.
 
O Polsko moja
szewca poszukuję,
co z siarką strawę
smokowi zgotuje,

aby przeczyściła
smoka wawelskiego,
by żółć zeń wylazła,
no i złość do tego.



Z jednej trumny – trampolinka!
22 kwietnia, 2010, 4:01 pm
Filed under: trochę poezji, trochę polityki | Tagi: ,
 
Z listu Jarosława Kaczyńskiego na jednym z pogrzebów: „Musimy podjąć tak nagle przerwane ich dzieło. Być może przegramy, być może owoców naszej pracy nie doczekamy, być może nie uda nam się jeszcze tym razem powrót do Polski. Ale musimy dać świadectwo.  Tak jak pokolenie rozstrzelane w katyńskim lesie i ci, którzy zginęli 70 lat póniej, chcąc oddać im hołd”.
 
Z jednej trumny trampolinka,
z wielu trumien – trampolina,
to kampania – mocium panie,
to kampania się zaczyna.


Umarł król, niech żyje król!
 
prof. Jadwiga Staniszkis twierdzi, że Jarosław Kaczyński powinien kandydować na prezydenta RP. Wcieli w życie niezrealizowane idee Lecha i zdemokratyzuje PIS. Prawo i Sprawiedliwość przestanie być w ten sposób partią wodzowską.
 
 Umarł król, niech żyje król!
Był tu ul, będzie ul.
W ulu pszczółki oraz trutnie,
zaraz któryś w dupkę utnie.
To wybory, nie zabawa,
wybierzemy Jarosława,
aby rządził, a nie dzielił,
i idee Lecha wcielił.
Ciesz się młody przyjacielu –
tłum doradców na Wawelu!
Będzie pięknie,będzie ślicznie,
oraz hurrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrra
p a t r i o t y c z n i e.